Odkąd dziś podniesiono klapki,
w zdziwieniu przechylono czoła.
Słyszycie to obywatele światli?
Ta jakaś was ojczyzna woła.
Nieco abnormalna i trochę garbata,
prosi o kłopoty, przeprasza, lecz żyje,
a źródło już dawno nie bije,
lecz wali na oślep armata.
Dziś walczy o oddanie uciech,
jakże ubogi w ośmiorniczki,
pragnący zrezygnować z plucia,
wyje do pustej puderniczki .
Zabrakło różu, założyli maski,
pożarli setki kanap płaskich,
czas im zakrzyknąć lub zaklaskać,
że jest po maskach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz