poniedziałek, 15 stycznia 2018

***

Chyba zacznę pisać prozą. Zmienię glany na szpilki,
grzywkę ufarbuję na różowo i przetupię  jeże z okolicy.

Przyrzekaliśmy nigdy nie być zombie.
Latać wysoko, spadać  tylko w ostateczności -  
obiecanki, cacanki.

Łamaliśmy obietnice jak paznokcie, niektórzy z nas potrafili
otworzyć butelkę piwa okiem. To nad wyraz przykre,
że artyści umierają przedwcześnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz