Byłam obywatelką świata,
kolorowym praptakiem,
wielką szczęściarą
Dopóki nie połamałeś
drzwi mojej szafy,
nie posadziłeś mnie
w prętach klatki
i nie skreśliłeś
z kuponu lotto.
Oto jestem właścicielką paru blizn i jachtu,
który mi się w marzeniach rozbił na mieliźnie
dawnego wypaczenia.
Nie płaczę po tobie.
Czytam rybce testament i wpuszczam
do życia odrobinę powietrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz