Chyba zacznę pisać prozą. Zmienię glany na szpilki,
Przyrzekaliśmy nigdy nie być zombie.
Latać wysoko, spadać tylko w ostateczności -
obiecanki, cacanki.
Łamaliśmy obietnice jak paznokcie, niektórzy z nas potrafili
otworzyć butelkę piwa okiem. To nad wyraz przykre,
że artyści umierają przedwcześnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz