Umierałam,zbierałam się z popiołów, a trwanie pod przymusem
trzymało moją duszę na cienkiej smyczy powinności.
Teraz nieco oswojona ze śmiercią, przestaję się jej bać;
lecz ona obawia się o to, że zmartwychwstanę niekompletna.
lecz ona obawia się o to, że zmartwychwstanę niekompletna.
Odnalazłam tutaj coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńIleż to już razy, ile prób, i po każdej z nich, trochę okaleczona. Już nie taka sama. Nadal uparcie emocjonalna.
Serdeczności Roso!
Prawdopodobnie tzw. zwykłe życie jest najciekawszą literaturą. Nie sądzisz? Pozdrawiam serdecznie Mrs.D :)
OdpowiedzUsuń