Witam serdecznie Moich Czytelników. Dziś Rosa wystąpi w nietypowej dla siebie roli - dziennikarza. Oczywiście W Cieniu Muz. A zatem (trochę mam tremę, bo ostatnio redagowałam pytania do wywiadu ponad dwadzieścia lat temu J) zaczynamy. Rozmawiam dziś, ufam, że jako pierwsza, z debiutującym na rynku fantasy Arturem Danilczukiem o jego książce „Kroniki Wiecznego Królestwa”.
Witaj :) Jeszcze nie czytałam książki, która ma się ukazać 22 czerwca, ale słyszałam, że od Twojej prozy wprost
nie można się oderwać. Jak to robisz?
- Odrobina talentu i masa ciężkiej pracy. Poza tym jest to zajęcie, które
sprawia przyjemność, co być może daje się wyczuć podczas czytania. Piszę to, o
czym sam chciałbym czytać, co mnie
interesuje.
Co Cię skłoniło do podjęcia tematyki
biblijnej? Jakieś przeczucie? Wiara w cuda? ;)
- Zaczynam od
wielu przemyśleń w różnych dziedzinach, po czym krystalizuje się temat – ale generalnie
wszystko odbywa się dość spontanicznie. Dlaczego Biblia? Po
pierwsze miałem styczność z Biblią studiując archeologię, spotkałem się wówczas z
naukowym podejściem do tekstów
źródłowych, z ich analizą, kiedy to zadajesz sobie pewne pytania. Wiercisz
dziurę w całym.
Poza tym dość dobrze znam wątki podejmowane przez Dänikena – przy czym zastanawiałem się nad połączeniem dwóch odmiennych poglądów: podejścia klasycznego – z kontrowersyjnym, dänikenowskim. Kolejna sprawa, to fakt, że wychowałem się na powieściach fantasy: Tolkien z Władcą Pierścieni, Sapkowski i jego Wiedźmin, Eddings wraz z Trylogią Elenium stali na półkach w moim rodzinnym domu.
Poza tym dość dobrze znam wątki podejmowane przez Dänikena – przy czym zastanawiałem się nad połączeniem dwóch odmiennych poglądów: podejścia klasycznego – z kontrowersyjnym, dänikenowskim. Kolejna sprawa, to fakt, że wychowałem się na powieściach fantasy: Tolkien z Władcą Pierścieni, Sapkowski i jego Wiedźmin, Eddings wraz z Trylogią Elenium stali na półkach w moim rodzinnym domu.
Dialogi, opisy przyrody,
charakterystyka postaci…. Co jest dla Ciebie najtrudniejsze?
- Chyba opisy
przyrody. Podstawowy problem polega na tym, że nie wiadomo jak je współcześnie konstruować. Kiedyś było to prostsze, bo opisywało się
wszystko bardzo drobiazgowo. Nie było Internetu, a ludzie często nie wiedzieli,
jak coś wygląda. Obecnie wystarczy
operować pewnym kodem, żeby czytelnik zrozumiał o
czym mowa. Przykładowo pisząc „Sahara” nie muszę definiować pustyni.
Czy popełnienie zbioru opowiadań fantasy to w Twoim
życiu incydent, czy
zapowiedź dłuższej przygody z piórem?
- Pomysły
rodzą mi się poprzez pączkowanie, nie miewam problemu z brakiem natchnienia,
dlatego sądzę, że będzie dobrze J. Chciałbym, żeby powstał cykl
powieści, a świat przeze mnie wykreowany – niech rozwinie się i przetrwa.
Zdradź na koniec jakąś tajemnicę. Uchyl rąbka… jaki Artur jest prywatnie?
Jako człowiek?
- Ma poczucie
humoru oraz pewien zdrowy dystans do siebie. Lubi mieć konkretnie wszystko
zaplanowane, ale też nieźle improwizuje.
Bardzo dziękuję za zaspokojenie naszej ciekawości. A może na sam koniec
jeszcze jedno malutkie pytanko. Dzisiaj pada, jakie zatem plany na sobotnie popołudnie i
wieczór?
-Wypad
rowerowy za miasto. Deszcz ma to do siebie, że kiedyś przestanie padać. I w to wierzę ;).
Dziękuję. Chyba się udało. Jak na pierwszy prawdziwy
wywiad, byłam przecież dość spokojnaJ?
- Byłaś. Zuch, nie dziennikarz. J
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz