Mam dla ciebie garść malin - całkowicie darmo.
Dwóch tysięcy kilometrów na rowerze?
Dwóch tysięcy gwiazd nad głową?
Nie!
Dwóch tysięcy procent na lokacie.
I niech dla mnie grają na fisharmonii,
obalają giełdy bez uprzedzenia,
prowadzą do nikąd.
Przeprowadzą
przez ruchliwą ulicę
w środku dnia roboczego
i zwisną jak róża po trzech dniach wegetowania
w za małym
wazoniczku.
Zatrzymałam się z piskiem opon przed kulawą wiewiórką
i okazało się, że to
wiewiórka o imieniu Dżinn.
A ty?
Ja bym pojechał dalej.
A ty?
Dobry tekst, realizm potrzeb. Z tymi kilometrami na rowerze i lokatą na dwa tysiące procent to trafiłaś w sedno :D.
OdpowiedzUsuńA niebo gwiaździste przecież wciąż nade mną ;)
OdpowiedzUsuń