Ze zmęczenia kiwając
się srodze,
obudził się po drzemce na podłodze.
(nie rozumiem dlaczego boli mnie pupa)
Biegł myślami w poprzek drogi sennej,
jajecznej, niebezpiecznej i ziewnął.
(skręciłbym awanturkę)
I zgasło światło. Ziewnął raz jeszcze
i zgasły świetliki na łące. Pomyślał:
(nie mogę ziewać bo zniknie kurnik)
Porwał rzekę na strzępy niechcący
i strącił skrzydłem sąsiadkę na grządce.
i strącił skrzydłem sąsiadkę na grządce.
A mnie ów nielot z grzebieniem, skojarzył się z pewną znaną postacią z kreskówki.
OdpowiedzUsuńKto pamięta wielkiego białego "kuraka" I jego ulubioną przyśpiewkę? ...hm...hm...hm, Duda, Duda...hm...hm...hm... Oh Duda day... ;)
Jak pragnę spokoju, szczęścia i dostatku, ja go nie pamiętam. Ale widząc Twojego mema... uśmiałam się:)
Usuń